wtorek, 2 września 2025

Przydział pracy


Dostałam wczoraj popołudniowa pora do liceum w mieście. Dziś rano byłam rzekomo uregulować formalności ale z wszystkiego co miałam załatwić załatwiłam TYLKO KLUCZ do sali! 

Jak mówi moja serdeczna przyjaciółka tez nauczycielka i tez wykładowca uniwersytetu - TRAKTUJA NAS SZCZEGOLNIE"
Przyjeżdżasz do pracy bo musisz i:
- nie ma kodów by otworzyć komputer
- nie ma kodów do kserokopiarki
- nie ma karty do wjazdu na parking
-nie ma podręczników bo nie maja - sama sobie kup a jak zmieniasz 2-3 razy w roku szkole to każda wybiera inny podręcznik, innego wydawcę i inny rok wydania więc nie zawsze masz co potrzeba choć ja mam w garażu 3 wielkie pudła podręczników! 

Dzis jeszcze kserokopiarki nie działały bo nie było tonera... są 3 na ponda 300 nauczycieli! 

Masz klucz, wpuszczasz młodzież do sali, siadasz naprzeciwko nich i sobie gadasz bo lekcji i tak nie ma jak przeprowadzić z powodów powyżej, ba obecności nie ma jak sprawdzić bo dziennik tylko elektroniczny ale się nie dostaniesz bo się nie zalogujesz do komputera. 
I tak to sie kreci, kilka razy w roku i co roku. 

Teraz wyobraźcie sobie lekarza, który przychodzi do szpitala do pracy i nie ma jak zaparkować, jak otworzyć komputera i żaden sprzęt medyczny mu nie działa a rękawiczek zabrakło...
albo adwokata czy menadżera jak mój mąż, który przychodzi i nie ma sprzętu, nie ma papieru, nie ma... 

Tak więc wspomniana przyjaciółką robi teraz tak i ja to samo: siadamy, obecności nie sprawdzamy. Po kilkunastu minutach wpada ktoś z życia szkolnego czyli Vie scolaire... ze obecność nie sprawdzona i co się dzieje i czy lekcja jest... wtedy im się mówi, ze nie ma lekcji, nie ma sprawdzana, róbcie co chcecie... po takich akcjach następuje przyspieszenie w dostępie do kodów.

Dlaczego?
Dlatego, ze się pod du... pali, ze coś się uczniom stanie i ze zaskarżą szkole i dyrekcje rodzice... aha! 

Potem pytają dlaczego kupili podręczniki a my, belfry nie korzystamy... moja przyjaciółka mówi wtedy bo ja nie mam... rodzice piszczą, uczniowie czasami tez... ale t chyba jedyny sposób by ruszyć mamuta jak to się u nas mówi, bo cokolwiek w jakimikolwiek stopniu się ruszyło... nadzieja umiera ostatnia. 

Tysięcy nauczycieli brakuje.  

 

poniedziałek, 1 września 2025

1 września... Początek Końca?


Wiem, wiem wszyscy się ekscytują, ze nowy początek, ze uroczyste rozpoczęcie, ze stroje galowe, zeszyty, kredki i plan... W jakimś sensie mam to już za sobą choć nie do końca bo będąc nauczycielem co roku to podniecenie obserwuje a czasami, jak wiem gdzie pracuje, to i w nim uczestniczę. 

Ale wczoraj wieczorem... czytając Bartoszewskiego pomyślałam, ze ten 1 września dla mojego rodu, mojej rodziny jak i dla większości polskich rodzin to był po prostu Początek Końca. 
Końca normalnego życia, planów, projektów, końca radości, końca egzystencji dla tak licznych. 
Zapytałam mojego małżonka z czym mu się 1 września kojarzy... a z niczym, odpowiedział, dzień jak każdy inny. 
I poczułam ten ciężar, te grubasna warstwę cierpienia, zła, leku, strachu, przerażenia, tego "nie wiem". Nie wiem czy przeżyje, gdzie będę mieszkać, co będę jeść, co będę robić...

I 86 lat minelo a ja wciąż to czuje ( Grażyna pewnie będzie wiedziała dlaczego?). To nie wiem i ten strach i to poczucie, ze nie radośnie coś się zaczyna tylko, ze może coś się kończy? 

2 pokolenia wstecz... to nie jest tak daleko. Moi dziadkowie... to im życie runęło 1 września właśnie. Czy to możliwe by wciąż o tym pamiętać i by to czuć?

Nie lubię tego dnia. Ba nienawidzę tego dnia i boje się go. 


 

niedziela, 31 sierpnia 2025

Rasizm...

 I taka krotka refleksja... po wizycie na wystawie dziś rano ( patrz poprzedni wpis)

Zwiedzajacy... nasza grupa z przewodnikiem i inne grupy... sami biali i Francuzi...

Pilnujacy sal w czerwonych koszulkach z napisem "Ochrona" czyli sécurité - sami Afrykańczycy...


Nasz przewodnik, młody mężczyzna stanął przed portretami - jedyne takie były 3 w serii, czarnoskórego mężczyzny i mówi "proszę zauważyć, ze od czasu jak ludzkość maluje czy rzeźbi portrety to głównie dotyczą one białych... i wśród zwiedzających mamy tez 99% białych"... 


Jest to strasznie przykre, ale w takim prowincjonalnym mieście jak rennes, duzooo bardziej widoczne niż w Paryżu czy Madrycie. 

Niestety... 

Na fajnej wystawie byliśmy dziś rano...

Długo czekaliśmy i w na dziś mieliśmy zarezerwowane zwiedzanie z przewodnikiem. Nie, nie w Paryżu, w Rennes! Co 2 lata, François Pinault, jeden z najbogatszych ludzi w tym kraju, udostępnia swoje kolekcje sztuki współczesnej. Stale wystawy z jego kolekcji są w Wenecji i w Paryżu.
Tematem tegorocznej są portrety... oczy w oczy - tak można przetłumaczyć tytuł. 
80 dzieł sztuki... wzrusza i zaprasza do refleksji. 

Duma sala została poświęcona na fotografie Annie Leibowitz i ta pierwsza jest najbardziej wzruszająca.

5 godzin przed śmierci Johna Lennona wykonała to zdjęcie... Yoko Ono jest filarem ich pary, ich miłości. John w całej swej bezbronności jest pełen miłości i uwielbienia dla niej...
Sa tez zdjęcia Brada Pitta, Davida Lyncha, czy Michael Jordana. 
Mnie zachwycił portret jakże znany Marlyn Streep. 

Człowiek psychicznie chory Basquiat... zmusza do refleksji na tym kim jesteśmy...
A czerwona czapka Xinyi Cheng zaprasza do intymności, do spojrzenia w oczy... 

Piekny poranek u nas. 








 

sobota, 30 sierpnia 2025

Z wizyta na targu


Pierwsza sobota po wielu tygodniach, w domu, w Rennes a więc i tradycyjna wizyta na targu Lices. 
Jak zwykle zachwyciłam się kwiatkami na wielu straganach... Nasze, lokalne, sezonowe i bez plastiku. Tak się do nich stęskniłam! Ale fakt tez, ze przyzwyczaiłam bo jak widzę jakieś róże czy inne gerbery opakowane w celofan czy inne pakunki z plastikowej folii to dostaje drgawek. Brrr... 

Zrobiliśmy ogromne zakupy. Duży wózek plus dwie siaty plus bukiet kwiatów. Ciężko było nieść.  Kupiliśmy moc sezonowych produktów w tym śliwki węgierski na drożdżowe ciasto, które dziś rano zrobiłam z cynamowno-migdalowa kruszonka. Przepis tu https://est-ouest-est-ouest.blogspot.com/2025/08/drozdzowe-ze-sliwkami-i-z-migdaowo.html

Najdrozej jak zwykle wyszły owoce i warzywa ponad 80 euro tym razem. Kupiliśmy tez mięso, sery, jajka, ryby oraz naleśniki z maki gryczanej, które znów powróciły na sobotni obiad z miska sałaty z winegretem. Zrobiłam menu na nadchodzący tydzień, ale pewnie ulegnie ono zmianie ze względu na prace bądź jej brak... 

Antoni będzie z nami mieszkał w nadchodzących 7 miesiącach więc i zakupy będą ogromniaste bo tyle ile on je... to czasami trudno dostarczyć! 
On zaczyna swoje zajęcia w poniedziałek rano. 
A ja wciąż czekam no właściwie nie czekam bo pisze sobie nadal i szlifuje wykłady. 







 

piątek, 29 sierpnia 2025

Gotowanie z ostatnich dni wakacji czyli jak się u mnie w domu codziennie jada: 1

Poniewaz jest jak jest i nic tak nie satysfakcjonuje człowieka lubiącego jeść jak dobre jedzenie to przedstawiam kilka dań z ostatniego tygodnia wakacji. 
Tak sobie myślę, ze w którymś tam życiu powinnam zostać kucharzem bo gotowanie zawsze sprawia mi ogromna radość! 

Tak więc na pierwszym zdjęciu: pierś z kaczki w sosie z octu balsamicznego z figami świeżymi i purée z batatów. 

Na drugim zdjęciu: befsztyk krwisty i ziemniaczki sauté... Już o tym pisałam ale mam to SZCZESCIE kupować mięso u rzeźnika, który jest mistrzem świata w swoim fachu w 2025 roku, w ubiegłym zajął 2 miejsce i jego produkty są po prostu... trudno opisać... pyszne a wybór fenomenalny... gatunków i rodzajów mięs. Nie jest droższy niż inni rzeźnicy. Więc kupuje teraz tylko tam. 



Na trzecim zdjęciu pomidory faszerowane mieszanka 3 różnych mięs i zapieczone... 

Na 4 zdjeciu - kolacja z wczoraj: placki ziemniaczane z wędzonym łososiem, sos na bazie jogurtu greckiego ze szczypiorkiem... mniam...

Na 5 zdjeciu - lasagna po bolonsku, z wolowina mielona, warzywami... i parmezanem. 

Na 6 tym zdjęciu Pensa Romana czyli prawie Pizza tyle, ze 20% maki w niej jest mąką ryżowa co powoduje niezwykłą puszystość ciasta! i jego lekkość. 

Na 7 zdjeciu: filet z okonia atlantyckiego z duszonym porem. 

Na 8 zdjeciu salaria kolacyjna: kasza bulgur, fasolka szparagowa, pomidorki, pstrąg wędzony, migdały posiekane i sos na bazie tahini... 

Na 8 zdjęciu domowy hamburger: czerwona cebula uduszona w sosie Worcestershire, ser cheddar, stek z wołowiny, pomidor, korniszony ...

Na 9 zdjeciu moje poduszeczki z cielęciny i z farszem z mielonej cielęciny czyli paupiettes z purée mieszanym: ziemniaki-bataty, młoda marchewka i pieczarkami. 

Tak się u nas w domu jadą codziennie bo tak lubimy.